Slow wedding Marty i Macieja na Cichym Polu
Ślub Plenerowy i wesele Marty I Macieja na Cichym Polu
Slow wedding w praktyce? Czasami pary zachwycają się stylem i robią wesele w klimacie boho czy palacowym. Marta i Maciej nie tyle zachwycili się stylem, co przenieśli styl swojego życia na wesele. Co nie jest proste bo przecież są uświęcone czasem zwyczaje i oczekiwania…. Oni jednak nie poddali się presji i mieli ślub, którego nie da się przyporządkować do żadnego ze znanych mi określeń.
Dzień ślubu Marty i Macieja był inny. Nawet bardzo inny. Wyszli ze wszystkich schematów i standardów jakie znam. Było mi na prawdę nie łatwo wyjść ze swoich przyzwyczajeń aby spróbować wczuć się w ten klimat. Dziwiłem się i dopytywałem czasem i starałem się zrozumieć. Ostatecznie po kilku godzinach zacząłem czuć i rozumieć lepiej. Ciekawe doświadczenie - przestawić się i dostroić do pary młodej i ich koncepcji. Zawsze staram się to robić, ale jeszcze nie miałem okazji w Polsce doświadczyć tak innego podejścia. Dzięki za taką możliwość! Cenię sobie to doświadczenie bardzo.
Konkretnie - na czym polega różnica?
suknia ślubna z zupełnie innej filozofii i to w 3 odsłonach
wesele na totalnym luzie bez napinki najmniejszej
minimum formalności i zwyczajów
nie było słodyczy poza tortem
nie chcieli prezentów od gości weselnych
nie oczekiwali strojów formalnych (wręcz przeciwnie)
zamiast tańców weselnych przepiękny taniec flamenco żony dla męża
sami wybrali i przygotowali plener ślubny (godzinę i miejsce!)
Po tym przydługim wstępie możemy zacząć opowieść i rozwijać powyższe punkty! Chyba tego się nie da zaszufladkować pod SLOW WEDDING - to raczej po prostu ślub po ichniemu - Martowo-Maćkowemu.
Przygotowania do ślubu w Krakowie
Zacznijmy od… kwiatów. Marta dba i troszczy się o swój balkonowy ogród. Widać od razu ile serca wkłada w te rośliny. Dlatego jej bukiet też był kwiecisty i łąkowy. Doskonale pasował do miejsca wesela - łąki nazwanej Ciche Pole w Pisarach pod Krakowem:
Nie zabrakło też szałowego choć słomkowego kapelusza. W ogóle bukiet i kapelusz robiły furorę:
Zwykle obrączki staram się fotografować na bukiecie ślubnym, ten był tak delikatny, że nie utrzymywał obrączek. Dlatego użyliśmy gitary i mamy do pomocy:
Maciej pomógł Marcie w ostatnich szlifach przy absolutnie wyjątkowej sukni ślubnej:
Portret Marty z akcentem flamenco - wachlarzem:
I jeszcze portret Macieja:
I złapany buziak już przygotowanej do ślubu Młodej Pary:
Nie powstrzymam się, przeuroczy uśmiech Marty tuż przed wyjściem do samochodu i dylemat - dalej po schodach biegamy czy windą? Mieli tego dnia wyłączyć prąd więc nie było wiadomo czy nie utkniemy… jednak udało się ;)
Ciche Pole - ślub na łące
Wybór miejsca nie był przypadkowy i jak się wydaje idealnie zgrał się z potrzebami Marty i Macieja. Ciche Pole w Pisarach pod Krakowem to kawałek łąki na zboczu z delikatną infrastrukturą. Punktem głównym jest po prostu zieleń, ale są też wigwamy, jest zadaszenie, pachnąca nowością toaleta, wartki strumień, leżaczki, a nawet drewniany podest do tańców czy altana idealna do ślubu cywilnego, albo dziecięcych zabaw:
No to skoro czujemy już nieco klimat miejsca to zobaczmy jak Marta i Maciej idealnie się wpasowali w klimat:
Osobiście bardzo lubię to zdjęcie, pokazuje wigwam i klimat miejsca, ale też oddaje to, że Marta i Maciej nie chcą być w centrum uwagi tylko tworzyć i być częścią rzeczywistości:
i jeszcze jeden piękny detal, Marta sama narysowała rozkład gości przy stolikach dekorując kartki:
Gdy do Cichego Pola w Pisarach dojechała pani z USC wszyscy już byli zebrani na łące. W ceremonii uczestniczyła najbliższa rodzina i świadkowie, bardzo kameralny ślub na łące. Zaczęło się od uśmiechu i pełnego spokoju:
Przysięga małżeńska Macieja i Marty:
Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Martą i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Maciejem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Następnie wymienili się obrączkami:
i podpisali stosowne oświadczenia o zawarciu związku małżeńskiego:
Jak to przy ślubie, nie zabrakło łez wzruszenia i uśmiechu tuż po ceremonii:
po ślubie na Cichym Polu goście weselni złożyli życzenia świeżo pobranym nowożeńcom
I tu była zabawna sytuacja, gdy babcia chciała zobaczyć obrączki i pomogła sobie lupą:
WESELE NA CICHYM POLU
Z altany ślubnej do miejsce wesela było raptem kilka kroków po schodkach, więc po chwili goście już mogli się ochłodzić lampką szampana i nie tylko. To zdjęcie pokazuje jak było gorąco i jak można było sobie poradzić z temperaturą:
a w tym czasie goście częstowali się i wznosili toast na cześć Młodej Pary:
Stoły były już przygotowane, elegancko i schludnie, a wigwamy dzięki podwiniętemu płótnu żeglarskiemu nie były nadmiernie nagrzane:
I tak zjedliśmy pyszny ślubny obiad w gronie najbliższych:
Plener Ślubny obok Cichego Pola w Dolinie Racławki
I tu piękne i miłe zaskoczenie. Marta z Maciejem nie tylko znaleźli, zaplanowali czas na zdjęcia plenerowe ale nawet miejsce. Byli tam wcześniej i rozeznali, że tam im się właśnie podoba! Mało która para aż tak dba o detale jak miejsce na plener w dniu ślubu! Tuż po obiedzie pojechaliśmy do Doliny Racławki (dosłownie 10 minut drogi samochodem od Cichego Pola w Pisarach) do pięknej rzecznej doliny. Tam oczywiście było kilka stopni chłodniej więc ochłonęliśmy od upału.
Skorzystaliśmy z uroku rzeczki Racławki:
Marta dała przedsmak tego co miało dziać się chwilę później podczas zupełnie innego tańca:
Tak wygląda dolinka bukowa, spokojna i cicha:
Czuć ten spokój na zdjęciach, miejsce wybrane perfekcyjnie!
Wracając Marta podrzucała kapelusz… a na Ciche Pole zjeżdżali się goście weselni:
Wesele na Cichym Polu
Po przywitaniu gości weselnych i przyjęciu życzeń, a nawet prezentu (tak - miało nie być ale nie wszystkim udało się powtrzymać) przyszła pora na TORT WESELNY. I tu kolejna niespodzianka - nie zauważyłem innych słodyczy poza tortem! Widziałem już wesela bezalkoholowe, ale bezsłodyczowe nigdy! Wiem bo jestem łasuchem (niestety). Ale to dla mnie bardzo dobrze bo nie podjadałem ;)
Pojawiło się więcej dzieci i zaczęły się zabawy, bańki, bieganie i śmiechy… a mamusia chłodząc się obserwowała te szaleństwa z uśmiechem:
WYJĄTKOWY PIERWSZY TANIEC
Słowo “wyjątkowy” nie opisuje dobrze tego co się wydarzyło na parkiecie! Na rozgrzewkę ekipa dziewczyn zatańczyła Flamenco, Maciej zagrał:
Następnie Marta zatańczyła Flamenco dla Macieja. To był bardziej spektakl, niż taniec. Widziałem, że kilka osób się popłakało ze wzruszenia. Gwóźdź programu! Ćwiczy już od 10 lat, także to znów element, który towarzyszy jej na co dzień, a nie show na wesele… prosto z serca:
Po tańcu wiele osób wzruszonych gratulowało Marcie i dziewczynom tak pięknego tańca, a potem grilowanko i chillout:
Fajnie czuć luz i oddech, dobrze to symbolizuje ostatnie zdjęcie, na którym widać jak miejsce ceremonii zamieniło się w plac zabaw.
PLENER ŚLUBNY PRZY ZACHODZIE SŁOŃCA NA CICHYM POLU
Światło zrobiło się bardzo przyjemne więc zrobiliśmy kilka zdjęć plenerowych w tym przy zachodzącym słońcu.
Marta przebrała się do tańca, a później po tańcu. Także to był jej 3ci strój. Ale miała wolność! I Swobodę! Zero napinki, że wypada w sukni ślubnej chodzić do północy czy coś tam… zupełnie się nie przejmowała konwenansami. I to mi się podoba!
I tym zdjęciem kończę relację ślubu i wesela Marty i Macieja z Cichego Pola w Pisarach. Na początku wypisałem listę rzeczy, które spowodowały, że to był dzień ślubu na luzie :) Bez napinki i pełen spokoju dzięki temu.
Goście weselni mogą wejść do strefy klienta i tam znaleźć masę zdjęć :) Zachęcam do pobierania, publikowania i cieszenia się wspomnieniami. Jeśli nie pamiętasz hasła - zapytaj młodych.
A Wam Marto i Macieju dziękuję za zaufanie i możliwość pobycia cały dzień w świecie luzu i dystansu.