Ślub Beaty i Marcina w Bazylice w Katowicach Bogucicach
Ślub Beaty i Marcina w Bazylice w Katowicach Bogucicach
Piękny moment tuż przed przysięgą małżeńską, kiedy świadomie Beata i Marcin zaprosili Ducha Świętego, Stworzyciela i Nauczyciela.
To nie zwykły śpiew, ani zwykła piosenka.
To prawdziwe zaproszenie Stwórcy do małżeństwa.
Beata i Marcin zdecydowali się oprzeć małżeństwo na Bożych Zasadach - czyli w praktyce na słuchaniu Ducha Świętego.
Przygotowania Marcina do ślubu
Marcin szykował się do ślubu w domu rodzinnym w Jastrzębiu-Zdroju. O 9 rano właściwie był już prawie gotowy, wystarczyło założyć marynarkę i buty:
A w kieszeni marynarki miał schowany prezent dla Beaty na wykupiny:
Po chwili przyszła mama Marcina sprawdzić, jak idzie synkowi ostatnie ubieranie pod jej okiem ;)
Ponieważ tata i brat też już byli gotowi to zrobiliśmy zdjęcie rodzinne:
Marcin znalazł chwilę na opalanie się na słońcu:
Zerknął też na przygotowania sąsiadów, którzy przygotowali bramę pod jego domem:
Przygotowania Beaty w Katowicach
Beata też szykowała się u rodziców. Na 6 piętrze z wielkiej płyty w Katowicach z widokiem na stare familoki, bloki z komuny i nowoczesne budownictwo. Ten przekrój pięknie pokazuje ostatnie 100lat Katowic:
Beata jeszcze nie była ubrana w suknię ślubną:
ale wszystko było już przyszykowane i czekało na półce:
Mama pomagała założyć suknię, kolczyki, biżuterię i buty, a tata obcęgami skorygował wedle wskazań mamy biżuterię. Jak dobrze się rodzice uzupełnili ;)
Z welonem pomogła pani makijażystka i siostra Gosia, która była też świadkową na ślubie:
Chwilę później przyjechał Marcin z rodzicami i bratem świadkiem. Wykupiny poszły gładko, z całą pewnością nie chodziło o te eurosy czy królewskie nominały w złotówkach. Choć ewidentnie Gosia miała niezły ubaw i nie tylko ona ;)
To spojrzenie mówi wszystko! Tego się nie da zagrać, ani udać!
Marcin od razu zdjął z szyi biżuterię rodową i założył narzeczonej biżuterię, którą jej podarował chwilę wcześniej:
Nikt nie protestował… a jeszcze narzeczeni obdarowali się spontanicznym buziakiem - widziałem ich bardzo wiele tego dnia!
Beata i Marcin poprosili o błogosławieństwo rodziców, a Ci nie bez przejęcia błogosławili i życzyli szczęścia z całego serca:
A były i też takie osoby, które potrzebowały skorzystać z chusteczek higienicznych z powodu wylewności wzruszenia!
Wielka płyta daje piękne tło do zdjęć, zawsze mnie to fascynuje jak pięknie układają się te rzędy okien!
I tak ruszyliśmy w stronę bazyliki. Aha! W windzie spotkałem sąsiada z 9 piętra, który opowiedział mi, że zna mamę od Beaty od maleńkości! Ponad 40 lat. I że to on ma zaszczyt opiekować się ich pieskiem tego dnia. Ciekawe, że jak zobaczył aparaty to od razu skojarzył, że od nich wychodzę. Przesympatyczny gość!
Pod bazyliką byliśmy pół godziny przed ślubem. Uznaliśmy, że idealnie ten czas wykorzystać na kilka zdjęć plenerowych. Co prawda słońce o tej porze jest raczej bezlitosne ale znaleźliśmy piękną, zacienioną aleję:
Ślub w Bazylice w Katowicach Bogucicach
I dokładnie o czasie, ostatni raz jako narzeczeni, weszli do strzelającej w niebo Bazyliki w Bogucicach!
Stojąc w drzwiach zobaczyli szpaler najbliższych im osób, który prowadził wprost pod ołtarz - do Chrystusa:
Szybko dotarli na swoje miejsca, a z boku obserwowały je uważnie dwie siostrzyczki:
Rodzice modlili się w pierwszej ławce
Kościół prezentował się bosko! Uwielbiam taką architekturę, przestrzeń, piękno. Panorama w albumie będzie miała 76cm szerokości i będzie zachwycać ilością szczegółów, tutaj tylko miniaturka dająca przedsmak neogotyckiej świątyni:
Marcin zaangażował się w liturgię i przeczytał jako pierwsze czytanie fragment Pieśni nad Pieśniami. Brzmiało jakby czytał dla Beaty!
Młodzi wybrali Ewangelię dotyczącą… rozwodów! O tym jak faryzeusze zapytali Jezusa czy wolno żonę oddalić czy nie?
Ksiądz proboszcz powiedział, że:
Miłość to nie patrzenie na siebie ale w tą samą stronę!
I że najważniejsza chwila jest TERAZ. A najważniejszy człowiek to ten obok mnie.
Na ołtarzu Matka Boska trzymająca Jezusa małego na rękach, a po prawej Jezus Miłosierny i modlitwa:
JEZU UFAM TOBIE - tak potrzebna w każdym małżeństwie.
Ślub w Bazylice w Katowicach Bogucicach
Sakrament małżeństwa
I tak doszliśmy do momentu kiedy Beata i Marcin podeszli pod ołtarz aby obdarować się sakramentem małżeństwa.
Najpierw ksiądz proboszcz Krzysztof Sitek zadał 3 pytania:
Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
B&M odpowiedzieli: Chcemy.
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
B&M odpowiedzieli: Chcemy.
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
B&M odpowiedzieli: Chcemy.
I potem odśpiewaliśmy Hymn do Ducha Świętego. Na zdjęciu trzecia zwrotka ;)
Zawarcie małżeństwa
Moment później stanęli na przeciwko siebie, ksiądz Krzysztof związał ich ręce stułą i usłyszeliśmy:
Ja, Marcin, biorę ciebie, Beato, za żonę
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.
Ja, Beata, biorę ciebie, Marcinie, za męża
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.
Księdzu nie pozostało nic innego jak potwierdzić sakrament małżeństwa, którym się przed chwilą Beata i Marcin obdarowali:
„Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6).
Małżeństwo przez was zawarte ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam
i błogosławię w imię Ojca i Syna, † i Ducha Świętego. Amen.
Błogosławieństwo i nałożenie obrączek
I tu mój ulubiony moment kiedy ksiądz Krzysztof na chwilę odchodzi od już małżonków po obrączki, a oni z pełnym spokojem patrzą sobie głęboko w oczy. Zupełnie nie przejmując się, że są w samym centrum uwagi. Tak jakby wsłuchali się w homilię i byli TU i TERAZ dla tej osoby, która stoi najbliżej:
Następnie po pobłogosławieniu obrączek wymienili się nimi:
Beato, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Marcinie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
I tak właśnie umówili się do końca życia Beata z Marcinem - już nie tylko między sobą ale i przed Bogiem i bliskimi!
W modlitwę wiernych też zaangażowała się jedna z uczestniczek wesela!
A kilka chwil później Beata musiała sprawdzić czy naprawdę ma już obrączkę na palcu i czy już jest żoną Marcina!?
A potem to spojrzenie męża Marcina na żonę Beatę z miłością w oczach i uśmiechem na twarzy!
Msza Święta toczyła się dalej w swoim rytmie. Wierzymy, że po konsekracji chleb zamienił się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew.
Tak jak wcześniej ziarna zbóż zmieniły się w chleb, a winne grona w wino.
Niby to samo, a jednak inne.
Rzadko się zdarza aby proboszcz parafii pochodzenia pana młodego przyjechał na ślub. Tym razem tak było, co widać na powyższym zdjęciu!
Odmówiliśmy Modlitwę Pańską:
Przekazaliśmy sobie znak pokoju - Młode Małżeństwo z uśmiechem pełnym ufności!
Młoda Para przyjęła komunię pod dwoma postaciami, a potem spoglądali na siebie, trzymali za ręce - byli w komunii.
A potem był zaskakujący moment! Ktoś zrobił Marcinowi i Beacie niespodziankę i poprosił ojca Adama Szustaka o życzenia ślubne dla nich. On je nagrał!
Ojciec Adam Szustak w 30 sekund złożył jak dla mnie piękne życzenia Beacie i Marcinowi podczas ślubu - posłuchaj i zobacz:
I to był moment w którym Beata już nie dała rady dłużej utrzymać łez… końcowe błogosławieństwo przyjmowała cała zapłakana:
Po chwili modlitwy wróciła do równowagi ;) Wzruszenie ustąpiło radości! A goście ustawili się w szpaler do wyjścia z bazyliki
Wchodzili jako narzeczeni, wychodzili jako małżonkowie.
Czy ta przysięga ma sens?
To zależy czy na prawdę zaproszę Jezusa do swoich serc.
Jeśli TAK to Jego Miłość będą między sobą i innymi przelewać.
Takie małżeństwa się nie rozpadają - bo po co?
Wyszli z Kościoła wprost w morze baniek! Przyjęli mnóstwo życzeń od gości, którzy przyszli na sam ślub:
Niepozorny moment wsiadania do samochodu wiele może powiedzieć. Marcin pamiętał aby pomóc Beacie usiąść - w sukni ślubnej to nie takie proste… no i to spojrzenie przy zamykaniu drzwi samochodu.
Właściwie to życie składa się z milionów niepozornych momentów, tych wielkich chwil jest na prawdę nie tak dużo. A sztuką jest kochać w tych wszystkich chwilach!
Wesele w KiM Party Service
Wesele miało miejsce w Katowicach w KiM party Service. Nie dopytywałem ale na moje oko właściciele pracują i obsługują Młodą Parę. Obdarowali nas morzem życzliwości i uważności. Jedzenie było nie tylko pyszne ale i w obfitości nawet dla nas obsługi technicznej. A to rzadko się zdarza.
Mąż wniósł żonę na rękach!
Po pierwszych toastach, sprzątaniu szkła Beata z Marcinem przyjęli mnóstwo ciepłych życzeń
Później zjedliśmy przepyszny obiad!
I jeszcze krótka historia ich znajomości
Pierwszy taniec w dymie zawsze robi wrażenie, szczególnie jak jest zatańczony z serca, z energią i dynamiką!
Do pokrojenia tortu weselnego dostali specjalne fartuchy od wodzireja Krisa:
I tak zaczęła się zabawa weselna na całego :)
Kiedy słońce zeszło nieco niżej z nieba wybraliśmy się do pobliskiego świeżo wyposażonego Parku Malownik na krótki plener ślubny.
Wieczorem bardzo mocnym momentem był czas podziękowań. Wiele wspomnień wywołało jeszcze więcej wzruszeń!
A na koniec wyszliśmy jeszcze na zewnątrz na kilka wieczornych zdjęć przy sztucznych ogniach
Życzę Wam z całego serca pięknego małżeństwa pełnego rozwoju Miłości.
A gdzie jest Jej Źródło chyba wiecie sami najlepiej ;)
Wszystkie zdjęcia można zobaczyć, pobrać wybrane, a nawet zamówić odbitki czy fotoobrazy pod linkiem:
LINK DO GALERII WSZYSTKICH ZDJĘĆ
O hasło zapytajcie parę młodą.
Przez tydzień do 21.08.2024 włącznie można wykorzystać rabat 10% na odbitki i fotoobrazy.