Marta i Michał - ślub pod Kędzierzynem
Marta i Michał zaskoczyli mnie w kilku momentach, ale najlepiej zapamiętałem pierwszy taniec bo było po prostu odlotowy. Widać było niesamowitą radość i energię włożoną w ten element dnia ślubu. Nie pamiętam, żeby kiedyś młoda pani specjalnie przebrała suknię… aby móc zatańczyć figury kórych się nie da zatańczyć w sukni ślubnej! Zapraszam serdecznie do Naszego Dworku pod Kędzierzynem:
No i ostatnie zdjęcie dla mnie przemiłe bo Marta i Michał chcieli ze mną selfika :) No to się dzielę, miło, że tez mnie chcą zapamiętać :D