MICHELLE I ADAM – ŚLUB W KOPALNI SOLI

MIchelle i Adam zdecydowali się przylecieć ze Stanów i pobrać się w Polsce - tam gdzie są ich korzenie. Od razu złapaliśmy nić porozumienia i wspólnie cieszyliśmy się ich radością.

Wszystko zaczęło się na tym niepozornym podwórku: Michelle i Adam przygotowywali się w apartamentach na przeciwko siebie. Chodząc między nimi nie mogłem się nadziwić jak bardzo mogą być wydeptane schody i kafelki… zastanawiałem się ile te schody “widziały” hisotrii:

Adam pokazał pamiątkowy medal, który jest pamiątką po światowym spotkaniu rodzin z Papieżem Franciszkiem w Filadelfii. Spinki do mankietów będą przypominały im do końca życie dzień ślubu:

Adam to nie tylko solidnie zbudowany strażak, ale też przeuroczy i czuły facet:

Urocza Michelle podczas ostatnich etapów przygotowań:

First look - po amerykańsku! Adam z ledwością powstrzymał łzy po zobaczeniu Michelle:

No i poszliśmy na miasto w kierunku Wawelu:

Upalny i gorący dzień nie przeszkadzał narzeczonym cieszyć się sobą, okazywać sobie troskę i czułość:

Wawel to przede wszystkim kawał historii ale też urocze miejsce pełne zakątków, które można wykorzystać do zdjęć ślubnych i to bez tłumów turystów:

Kilka ujęć w cieniu i pełnym słońcu:

Kamienie, cegły, bluszcz… robią niezwykły klimat:

Spod Wawelu limuzyna zabrała gości pod Kopalnię Soli w Wieliczce, gdzie czekaliśmy chwilę na czas naszego zjazdu na dół:

W końcu był moment na zrobienie kilku portretów Michelle:

Schodząca po schodach Michelle wzruszyła wszystkich, nie tylko Adama. Tato zaprowadził ją pod ołtarz i oddał Adamowi:

Pierwszy raz zobaczyłem Kaplicę Świętej Kingi w Kopalni Soli w Wieliczce, to istny cud:

Kaplica Świętej Kingi jest położona około 100m pod powierzchnią ziemi. Pięknie zdobiona rzeźbami z soli:

Każda przysięga ślubna niesie ze sobą emocje, nie ważne czy nad czy pod ziemią. Zwykle jest to wzruszenie:

Wzruszenie i radość w takich chwilach są nieuniknione - i fajnie, że są pokazywane na zewnątrz:

Po ceremonii zdjęcia grupowe - tylko najbliżsi Adama i Michelle zdecydowali się pokonać tysiące mil aby być z nimi w tak ważnym momencie życia - cała ekpia:

36 metrowa Komora Michałowice, w której wydobywano już sól w 1717 roku imponuje podporami:

doszliśmy do Komory Haluszki I gdzie po toaście był czas na przemówienia:

Pierwszy taniec po amerykańsku tańczy młoda para - ale nierzadko z rodzicami:

no i tak było do końca, tańce, radość i pogoda ducha nie ustępowały, aż do końca imprezy!

Ślub w Kopalni Soli w Wieliczce to przeżycie wyjątkowe! Dla mnie to był długi ale bardzo ekscytujący dzień. Zrobienie zdjęć wcale nie było łatwe, wymagało wyjątkowego skupienia i użycia wszystkich umiejętności.

Jeśli chcesz dostawać maile z linkami do kolejnych wpisów to wystarczy, że podasz swojego maila:

ZAPIS NA LISTĘ MAILINGOWĄ